Byliśmy w fabryce Casa Turrent w Meksyku! Byliśmy w fabryce Casa Turrent w Meksyku!

Byliśmy w fabryce Casa Turrent w Meksyku!

14 marca 2024 roku zespół naszych pracowników wyruszył w niezapomnianą podróż do Meksyku. Celem naszej wyprawy była fabryka cygar Casa Turrent, jednego z naszych pierwszych dostawców cygar. Pełni ekscytacji i ciekawości, ruszyliśmy w drogę, aby na własne oczy zobaczyć, jak powstają cygara, które oferujemy naszym klientom. Po długim locie z międzylądowaniem w Amsterdamie, 14 marca wylądowaliśmy w Cancun. Mimo zmęczenia nie mogliśmy oprzeć się urokowi tego miejsca. Przez dwa dni zwiedzaliśmy Cancun, korzystając z pięknych plaż, lokalnych bazarów i odwiedzin lokalnej La Casa del Habano. Cancun, znane ze swoich białych plaż i turkusowych wód, zachwyciło nas swoją żywiołową atmosferą i gościnnością.

Pobyt w Vera Cruz

16 marca, wcześnie rano, wyruszyliśmy z Cancun do Vera Cruz. Na miejscu przywitał nas nasz przewodnik, Robert – Polak, który mieszka w Xalapie i prowadzi własną palarnię kawy Mr. Chupacabras Café. Przez dwa dni odkrywaliśmy uroki Vera Cruz, najstarszej hiszpańskiej osady w Meksyku. Zwiedziliśmy tętniące życiem ulice miasta, fort San Juan de Ulua oraz farmę krokodyli, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć te fascynujące stworzenia.

Vera Cruz to miejsce, gdzie historia spotyka się z nowoczesnością. Kolonialna architektura, liczne stragany, uliczni muzycy i pucybuci tworzą niepowtarzalny klimat tego miasta. Ma ono bowiem wiele do zaoferowania turystom. Można tu zwiedzić fort San Juan de Ulua, będący najważniejszym portem Ameryki, z którego wywożono głównie srebro i złoto. Spędziliśmy czas na próbowaniu lokalnych specjałów, plażowaniu oraz zwiedzaniu lokalnych barów, tzw. meskalowni, gdzie można spróbować tequili oraz mezcal, produktów destylowanych z soku agawy.

San Andres — kraina meksykańskiego tytoniu

18 marca, po śniadaniu, dołączył do nas Alejandro Turrent, który wracał z podróży od swojego klienta. Razem wyruszyliśmy busem w kierunku Doliny San Andres i miasta o tej samej nazwie. Po drodze zatrzymaliśmy się w malowniczym miasteczku Tlacotalpan, wpisanym na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Miasteczko położone jest przy rzece Rio Papaloapan i charakteryzuje się niską parterową zabudową oraz karaibskimi kolorami. Po około godzinnym zwiedzaniu oraz lunchu wyruszyliśmy w dalszą drogę. Im bliżej doliny tym droga stawała się coraz bardziej kręta i ciekawsza. Mijaliśmy mnóstwo mniejszych wiosek, sporo ciągnących się wzdłuż drogi złomowisk i posterunków policyjnych, które na nas jako osobach z Europy, robiły duże wrażenie. Do tej pory nie było na naszej drodze żadnej sytuacji, w której czulibyśmy się niebezpiecznie, wręcz przeciwnie — Meksykanie zaskoczyli nas pozytywnie swoim stosunkiem do obcokrajowców. Ostatnie kilometry wąskiej i krętej drogi pokonaliśmy w scenerii jak z dokumentów Wojciecha Cejrowskiego o lasach tropikalnych. Właśnie takie widoki towarzyszyły nam w dalszej podróży. Widzieliśmy zbocza wulkanów porośnięte drzewami oraz pola tytoniowe rozciągające się aż po horyzont. Co kilka kilometrów zauważyć można było także charakterystyczne dla Meksyku stodoły do suszenia tytoniu. To znak, że jesteśmy na miejscu. Po dotarciu na miejsce i zameldowaniu kończyliśmy ten dzień z cygarem w ręku i zachodem słońca nad jeziorem Catemaco.

Plantacje tytoniu i fabryka cygar Casa Turrent

19 marca z samego rana wyruszyliśmy na zwiedzanie plantacji tytoniu rodziny Turrent. Pierwszym przystankiem była szkółka, gdzie kiełkują nasiona tytoniu. Poznaliśmy historię rodziny Turrent, która przybyła do Meksyku w 1880 roku i od tego czasu uprawia tytoń. Dowiedzieliśmy się również o różnych odmianach tytoniu uprawianych na tych terenach, w tym o rodzimym Negro San Andres. Jest to o tyle istotne dla firmy, że dzięki swoim roślinom tytoniu Casa Turrent może stworzyć wiele mieszanek cygar oraz przede wszystkim jest niezależnym producentem, nie musi importować tytoniu z innych krajów.

Następnie odwiedziliśmy pola uprawne, gdzie trwał zbiór liści tytoniowych. Obserwowaliśmy proces zbioru i dowiedzieliśmy się, jak często jest on przeprowadzany. Byliśmy we wszystkich kluczowych miejscach, gdzie w danym roku zasadzono tytoń, a także zapoznaliśmy się z różnicami między odmianami. Kolejnym etapem była wizyta w stodołach, gdzie liście tytoniu poddawane są procesowi suszenia. Alejandro pokazał nam zarówno nowoczesne, kontrolowane stodoły, jak i te tradycyjne, gdzie temperatura była podnoszona za pomocą ognisk. Ta klasyczna stodoła, bo tak można ją nazwać, w środku miała miejsce na ognisko w celu zwiększenia temperatury. Nowoczesne procesy pozwalają na suszenie tytoniu w każdym możliwym okresie roku, a te klasyczne metody musiały być wykonywane w określonej porze roku przy odpowiednich warunkach atmosferycznych.

Ostatnim przystankiem tego dnia była fabryka cygar, gdzie przeprowadzana jest wstępna selekcja liści. Dowiedzieliśmy się, jak liście są klasyfikowane pod względem jakości i jak ważne jest, z którego cięcia pochodzą. Po intensywnym dniu zostaliśmy zaproszeni na obiad, a następnie wybraliśmy się na relaksujący spacer po dżungli oraz nad jezioro Catemaco, gdzie podziwialiśmy dzikie zwierzęta i ptaki, w tym papugi oraz usłyszeliśmy o kawałku historii z dziejów starożytnych i miejsca kultu Majów.

Magazyny tytoniowe i produkcja cygar

20 marca odwiedziliśmy magazyny z tytoniem, gdzie przechowywane są paczki o wadze 70 kilogramów, różniące się odmianą, stopniem fermentacji i długością starzenia. Tego dnia dołączył do nas Alberto Turrent, ojciec Alejandro, który oprowadzał nas po kolejnych stanowiskach i etapach produkcji cygar. Mieliśmy okazję dotknąć i powąchać najstarsze liście tytoniu, a nawet zabrać kilka z nich, aby później zwinąć z nich cygara i przekonać się jak smakują w pojedynkę. 

Następnie udaliśmy się do działu fermentacji pilonów, gdzie unoszący się w powietrzu amoniak niektórych z nas zmusił do opuszczenia pomieszczenia. Dowiedzieliśmy się, czym jest fermentacja, jakie są jej pozytywne i negatywne skutki oraz mogliśmy obserwować pilony z różnego rocznika i cięcia. 

Kolejnym etapem była selekcja liści i produkcja cygar. Zostaliśmy zaproszeni do hali produkcyjnej, gdzie mogliśmy obserwować proces łączenia liści i zwijania cygar. Alejandro objaśnił nam kilka technicznych szczegółów, a następnie mieliśmy możliwość samodzielnego zwijania cygar i udziału w warsztatach degustacyjnych. Mieliśmy przygotowane stanowiska, przy których zwijaliśmy swoje cygara. Uczestniczyliśmy także w warsztatach, na których paliliśmy przygotowane dla nas cygara z różnych odmian tytoniu, abyśmy mogli sprawdzić jak liście smakują osobno, bez łączenia w mieszanki. 

Po rywalizacji w zwijaniu cygar przeszliśmy do kolejnych pomieszczeń, gdzie widzieliśmy różne procesy, które trzeba wykonać, zanim tytoń będzie gotowy do zwijania cygar. Jednym z tych bardziej istotnych pomieszczeń jest aging room, czyli miejsce o odpowiedniej temperaturze i wilgotności, w którym cygara odpoczywają by tytoń nabrał szlachetności. Były tam tysiące cygar, a zapach w tym pomieszczeniu był jednym z najpiękniejszych, które kiedykolwiek dane nam było doświadczyć. W fabryce mieliśmy także możliwość zobaczenia maszynowej produkcji cygar

Dzień zakończyliśmy wizytą w posiadłości Turrentów nad rzeką, która uchodzi do Zatoki Meksykańskiej, skąd łódką dostaliśmy się na prywatną plażę rodziny Turrent. Spędziliśmy tam kilka godzin, relaksując się i delektując meksykańską gościnnością.

Stolarnia i hacjenda

21 marca kontynuowaliśmy wizytę w fabryce i w tym dniu widzieliśmy jak powstają skrzynki na cygara, ponieważ Casa Turrent ma swoją stolarnię oraz lakiernię, a wszystkie etapy tworzenia tych małych dzieł sztuki wykonywane są ręcznie przez pracowników. Mieliśmy możliwość obserwowania ostatniego etapu, czyli selekcji cygar przed włożeniem ich do pudełek. Po tej części zostaliśmy zaproszeni do jednej z hacjendy znajdującej się na polu tytoniowym, gdzie Alejandro zaprezentował nam historię swojej rodziny oraz plany firmy na przyszłość. Mieliśmy okazję gościć na kolejnej części akademii cygarowej, na której próbowaliśmy różnych liści tytoniu i wymienialiśmy się spostrzeżeniami podczas degustacji. Po warsztatach odpoczywaliśmy na werandzie, gdzie dołączył do nas Alberto Turrent ze swoją żoną.

Pożegnanie z Meksykiem

22 marca, po wymeldowaniu się z hotelu, odwiedziliśmy pobliski wodospad, gdzie spędziliśmy około 2 godziny, a następnie wyruszyliśmy z powrotem do Vera Cruz. Tam był nasz ostatni wieczór przed powrotem do Polski. 23 marca, z samego rana, udaliśmy się na lotnisko i wróciliśmy do Warszawy. 

Nasza podróż do Meksyku była niezapomniana. Kraj ten pokazał nam swoje dwa oblicza – piękne krajobrazy i gościnnych ludzi oraz komercyjną stronę nastawioną na turystów z USA. Byliśmy zaskoczeni, że życie w Meksyku nie jest tak tanie, jak mogłoby się wydawać. Nasza wiedza o uprawie tytoniu i produkcji cygar została znacznie poszerzona. Procesy, które poznaliśmy, różnią się od tych, które znaliśmy z teorii. Każdy producent ma swoje unikalne metody, a rodzina Turrent pokazała nam, jak wiele pracy i pasji wkłada w tworzenie cygar Casa Turrent.

Wszyscy uczestnicy zgodnie uznali tę wycieczkę za podróż życia. Mogliśmy doświadczyć różnorodności Meksyku i zwiedzić fascynujące miejsca. Cieszymy się, że możemy dzielić się tym doświadczeniem z Wami, naszymi klientami. Meksykańska przygoda pozostanie na zawsze w naszej pamięci, a smak cygar Casa Turrent przypomina nam o tych niezapomnianych chwilach.

Podróż do Meksyku była nie tylko fascynującą przygodą, ale także cenną lekcją o produkcji cygar i kulturze tego pięknego kraju. Cieszymy się, że mogliśmy doświadczyć tego wszystkiego i podzielić się naszymi przeżyciami z Wami. Zapraszamy do Cigarro.pl, aby spróbować cygar, które stały się częścią naszej pasjonującej podróży!